
I chyba nadszedł już czas na przedstawienie nowego członka naszej rodziny. Oto ona - znajda Mirra !!

Suka póki co bardzo nam imponuje swoją mądrością i posłuszeństwem. Ma 10 tygodni i jest absolutnie posłuszna. Rozumie więcej niż niejeden dzisiejszy studeant UMCS ;) Dotychczasowe straty są naprawdę pomijalne: jeden kabelek USB, jedna ładowarka NOKIA, jedna skarpeta ... prawa. Tyle szkód !! Nic więcej !! A tak się obawialiśmy nowego szczenięcia ... Obowiązki, pogryzione ciapy, buty, meble, kable ... No, oby nie przechwalić.
Ludzie pytają nas:
- Co to za rasa ??
A odpowiedź przecież może być tylko jedna:
- Kundel !!
Jakoś tak, przyzwyczailiśmy się do psów nierasowych. Kiedyś w młodości, może zależałoby mi na rasowych. Przecież jakoś trzeba się lansować ;) Ale dzisiaj ... Wg Pani weterynarz, od której dostaliśmy Mirrę, matka miałaby być labradorem, a ojciec coś z wyżłowatych. A że znaleziona w lesie, to nigdy nic nie wiadomo ;) Na pewno jest zdrowa i zadbana. I o to chodzi. A co wyrośnie, to już nieistotne. Zadatki ma na wspaniałego psa ...

Początkowo miała się nazywać Sara, jak moja ukochana, której następczynią po tragicznej śmierci została. Ale doszliśmy do wniosku, ze lepiej jednak zmienić imię. Nie będą się myliły i mniej będzie porównywana do poprzedniczki. Zaproponowałem Mira, a eMka dorzuciła jeszcze jedno "r" i wyszło Mirra. Chyba wszyscy wiedzą czym była biblijna Mirra ...

Teraz zastanawiam się, w jaki sposób przewozić ją wygodnie na dłuższych dystansach ?? W przyszłym sezonie zaczniemy trening i zapewne da radę o własnych siłach. Ale teraz ... Ma ktoś jakiś pomysł ??
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz