niedziela, 7 lutego 2010

Ariadna - miesiąc piąty.

Se tak trochę pomarudziłem na zimę, a ona wcale nie jest taka zła ;) Jest wreszcie czas na domowe eksperymenty, podczas których wychodzą takie kwiatki, znaczy ... fotki.


Ostatnimi czasy mam całkowity wstręt do obróbki zdjęć. Chyba po prostu dorastam do bardziej świadomego wciskania spustu migawki. Stanowczo wolę poświęcić więcej czasu na przygotowanie się do zdjęcia, niż na jego późniejszą obróbkę w komputerze. Może za jakiś czas dojdę do odpowiedniej wprawy ...

Dzisiaj pobawiłem się trochę w odbijanie światła lampy umieszczonej na aparacie. Zawsze odbłyśnikiem była biała kartka i zdjęcia miały białą dominantę, którą musiałem korygować w PSie. Pociąłem trochę koc ratunkowy, kupiony specjalnie na wyjazd do Maroko i przykleiłem kawałek do odbłyśnika. Może współtowarzysze podróży nie zabiją mnie za małą malwersacje wspólnego mienia ;) A jak zabiją to i tak się opłaciło bo teraz mam piękne, złote podświetlenie włosów i cieni.

Słów kilka przy okazji pełnego, piątego miesiąca małego brzdąca. Wszyscy pytają skąd pomysł na takie imię, niektórzy się śmieją inni ble, ble, ble ...
Ariadna była córką Króla Minosa. Pomogła ona Tezeuszowi wydostać się za pomocą nici z labiryntu. Dzisiaj się możemy śmiać, bo są GPSy, echo-cośtam i inne takie, ale w tamtych czasach trzeba było się nieźle nagłówkować aby wyjść z labiryntu nieznając go. Nić więc była genialnym pomysłem, który zapewnił Ariadnie odpowiednie miejsce w historii wynalazków. W szkole podczas przerabiania mitologii to właśnie Ariadna zwróciła moją uwagę jako mitologiczna bohaterka. Ciekawa też była historia jej miłości ... porzucona przez homosia Tezeusza, wpadła w końcu w ręce alkoholika Dionizosa ... choć ten na szczęście się opamiętał i z pomocą swojej babci Rei wyszedł z nałogu.
I żyli długo i szczęśliwie.

PS. Ukryłem właśnie tak próbnie swojego pierwszego geocache. Na razie czeka na weryfikacje, a jak wszystko będzie ok znajdziecie go tutaj: Tcherpaqu-owy robotnik

1 komentarz:

  1. A my tego PS'a dziS grupowo zaliczyliśmy i czekamy na więcej, dużo więcej. A jak widzimy kolega podróżnik i pewnie wiele ciekawostek i miejsc niezwykłych na Lubelszczyźnie zna i może pokaże, aż ślinka cieknie :)

    OdpowiedzUsuń