wtorek, 30 marca 2010

Ariadna - dziewczyna ładna ;) (update)

Trzy tygodnie temu rozpoczęła się moja pokuta ;) - jak posłuszna matka, niańczę swoje małe. Mógłbym tu trochę pomarudzić, bo wykonuję wiele czynności, których nie cierpię wykonywać. Mógłbym, ale tego nie zrobię, bo to w końcu moje dziecko. Poza tym, na "zesłaniu" jestem tylko do września, a potem ... chulaj dusza ... Ten czas szybko minie. Na osiedlu jestem jedynym tatusiem, odbywającym spacerki od ósmej do jedenastej ;) A co ?? Ja ojca nie miałem, więc przynajmniej moje dzieci niech się cieszą z posiadania obojga rodziców !! Lubię wszystko co nowe, szybko się przyzwyczaiłem. Jest ok. Czasem jak pośpi to mam wiele czasu "for me", a czasem jak spać nie chce, wyciągam jej zabawki ... oraz swoje. Czasem z tych wspólnych zabaw wyjdzie coś ciekawego, np dzisiejszą zabawę, uważam za udaną.

Ładne oczy mam ...

... komu je dam ...

... może kulfonowi ...

... może gryziaczkowi ....

Ciężki jest los ojca w dzisiejszych czasach, ale cóż to ... dam sobie radę. Mam tylko nadzieję, że nowy "zawód" nie spodoba mi się na tyle, abym chciał się w tym kierunku dalej rozwijać. Czy naprawdę jestem "jedynym" tatusiem na osiedlu ?? czy inni się wstydzą wyjść z domu na spacerek ?? Jeśli nie jestem jedyny, to proszę Was nie zostawiajcie mnie samego w środku "dżungli" i wyjdźcie z ukrycia chodź na chwilę. Lubię kobiety, a i owszem, ale nie zostawiajcie mnie samego pośród nich !! To ich współczucie, chęć niesienia pomocy, dobre rady ... pytania typu: "czytasz "panią domu"" ??, "a używasz pampersa czy hagisa" ??, "a zaczęła już ząbkować" ??, "ja mam świetny sposób na kupkę, a ty co robisz" ?? Właśnie wpadł mi do głowy świetny pomysł !! Eureka !! Przebiorę się za kobitę jak na starym, dobrym, polskim filmie "Poszukiwany, poszukiwana" - może jak będą widziały, że jestem "jedną" z nich ... zaczną o szminkach, tamponach, ciuchlandach, blebleble. Odpada !!!! Może będę udawał głuchego ?? ... Nie ... To też zły pomysł. Co będzie jak spotkam jakąś mamusię z opieki społecznej ?? Zabierze mi córkę, bo stwierdzi, że niepełnosprawny tatuś nie może się opiekować dzieckiem i odda go homosiom na wychowanie, jak było całkiem niedawno temu w Szkocji. DOKĄD ZMIERZASZ ŚWIECIE ??
Chyba jednak, w myśl zasady, że "lepsze jest wrogiem dobrego" pozostanę sobą ;) ... a gdyby ktoś chciał mi pomódz , to serdecznie zapraszam do wspólnej zabawy między ósmą, a jedenastą. Tylko bez głupich pytań proszę ;)

... wśród wszystkiego co robię ...

... zostawię je sobie.

Z Weroniką radzę sobie całkiem nieźle, raz że mi bardzo pomaga, a dwa że potrafi sobie pięknie czas zorganizować. Dzisiaj był wymyślony przez nią teatrzyk. Taki ... teatr jednego aktora z ciekawym przedstawieniem "Cztery muszelki". A leciało to tak:

Były raz sobie cztery muszelki
które robiły hałas tak wielki
że każdy rak, chodził wspak
żeby nie trafić na muszelkowy szlak
a ryby kolorowe
traciły od niego głowe.
Cała reszta innych zwierzątek
bardzo lubiła czystość i porządek
brudków nigdy nie rozrzucały
porządek w szafie zawsze miały.

W rzeczywistości spektakl był bardzo mroczny, tutaj nietety za mocno rozświtloony flashem.

Może jej wierszyki i przedstawienia są zbyt dosłowne i banalne, ale od czegoś zacząć trzeba. A jako, że jesteśmy mocno bezkrytyczni to nam się podobają i mamy świetną zabawę ;) i to się liczy !!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz